Czy złotówkowicze pójdą w ślady frankowiczów? Czy działania Rady Polityki Pieniężnej i NBP dają podstawę do żądania odszkodowania? Czy klauzule abuzywne są tylko w umowach frankowych?

 

Na te i jeszcze inne pytania odpowiadamy, więc jeżeli Ty lub ktoś z bliskich Ci osób ma zaciągnięty kredyt hipoteczny, to przeczytaj koniecznie ten artykuł.

 

Stopy procentowe w górę!

 

Stopy procentowe znów poszybowały w górę, inflacja nie zatrzymuje się, pan Prezes Adam Glapiński nie formułuje jasnych prognoz, a kredytowicze hipoteczni drżą o swoje portfele i przyszłość. Stopy procentowe lada dzień osiągną zapewne 7%, ale czy to będzie koniec podwyżek? Eksperci pozarządowi są zgodni, jeszcze daleka droga do stabilizacji. Kiedy na początku roku pesymiści mówili o stopach procentowych w okolicy ośmiu punktów, to mało kto chciał w to wierzyć. Teraz te prognozy są całkiem realne – niestety.

 

Kredyt hipoteczny coraz droższy

 

Nowych kredytów hipotecznych właściwie się już chwilowo nie uruchamia. Kredytobiorcy, którzy skusili się na kredyt w okresie pandemii, mają poważny problem, ponieważ ich rata bardzo wzrosła. Dzieje się to przede wszystkim z tego powodu, że polskie prawo bankowe dopuszcza sytuację, aby po uruchomieniu kredytu pierwsze raty pokrywały przede wszystkim część odsetkową salda, a w mniejszym stopniu część kapitałową. Dlatego też „początkujący” kredytobiorcy najbardziej odczuwają zmianę koniunktury.

 

Czy można dostać odszkodowanie za kredyt hipoteczny?

 

Pytanie jest „klikbajtowe”, ale w sposób uproszczony zaprezentujemy najważniejsze aspekty problemu powództwa z tytułu kredytów hipotecznych i astronomicznie rosnących stóp procentowych.

Po pierwsze za ustalanie wysokości stóp procentowych odpowiada Narodowy Bank Polski, jako Bank Centralny, w którego skład wchodzą: Prezes Narodowego Banku Polskiego, Rada Polityki Pieniężnej oraz Zarząd Narodowego Banku Polskiego.

NBP, jako organ konstytucyjny podlega odpowiedzialności odszkodowawczej na podstawie art. 417 kodeksu cywilnego:

za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.

W związku z art. 4172  kodeksu cywilnego:

jeżeli przez zgodne z prawem wykonywanie władzy publicznej została wyrządzona szkoda na osobie, poszkodowany może żądać całkowitego lub częściowego jej naprawienia oraz zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę, gdy okoliczności, a zwłaszcza niezdolność poszkodowanego do pracy lub jego ciężkie położenie materialne, wskazują, że wymagają tego względy słuszności.

 

Jednakże odpowiedzialność NBP może sprowadzać się jedynie do odpowiedzialności za opieszałość w podejmowanych działaniach. Tylko, że tę zwłokę, czyli spóźnioną, zdaniem wielu ekspertów ze świata finansów i ekonomii, reakcję na inflację i kryzys wcale nie jest łatwo udowodnić.

 

Odszkodowanie z banku?

 

Skoro kwestia odpowiedzialności odszkodowawczej NBP jest mocno dyskusyjna, to może warto, tak jak frankowicze zawalczyć w sądzie o unieważnienie umowy kredytu hipotecznego. Tu sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, a prawnicy spekulują, że za kilka lat złotówkowicze zaleją pozwami przeciwko swoim bankom polskie sądy. Być może tak będzie. Pierwsi pionierzy już złożyli pozwy o powiązanie salda kredytu i oprocentowania kredytu ze wskaźnikiem WIBOR. Przypomnijmy jednak sobie, jak długo walczą już o sprawiedliwość frankowicze i ile jeszcze trudów przed nimi. Złotówkowicze są dopiero na początku tej trudnej drogi i wcale nie wiadomo, czy na końcu będzie zwycięstwo w postaci unieważnienia umowy kredytu lub zmiany oprocentowania.

Zdaniem ekspertów, prawników oraz ekonomistów są do tego podstawy. Po pierwsze ze wstępnych analiz wynika, że wiele umów kredytów hipotecznych złotówkowych zawierało klauzule abuzywne, czyli niedozwolone zapisy umowne, które stosowały banki wobec konsumentów – kredytobiorców.

Udowodnienie przed sądem istnienia takich klauzul oznaczałoby szansę na unieważnienie umowy kredytu na wzór frankowiczów.

Jest jeszcze jedna podstawa do pozwania banku – powołanie się na zastosowanie klauzuli rebus sic stantibus – art. 3571 kodeksu cywilnego:

jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.

 

Oczywiście banki będą podnosiły fakt, że umowa kredytu została zawarta dobrowolnie, a konsument bez wiedzy specjalistycznej mógł się spodziewać zmiany sytuacji gospodarczej w kraju, zwłaszcza zawierając umowę kredytu na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat. To prawda, jednakże pandemia i wojna mogą być uznane za okoliczności nagłe i niespodziewane – wszystko zależy teraz od wypracowania orzecznictwa przez sądy.

Przypomnijmy tylko, że w sprawach frankowiczów linia orzecznicza kształtowała się długo, bo niemal dziesięć lat, a przełom nastąpił nie przed sądem polskim, a przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Czy złotówkowicze pozwą banki? – czas pokaże, pewnie jak zawsze wszystko będzie zależało od wytrwałości i zaangażowania pionierów. Jeśli oni wygrają, to pozostali pójdą w ich ślady.

 

Bezpłatna i niezobowiązująca analiza kredytu frankowego!
Napisz!