Czy warto wybrać dobrą kancelarię prawną do reprezentowania w sprawie frankowej? Czy wszystkie wyroki sądów odnośnie frankowiczów są do siebie podobne? Czy możliwa jest porażka w sądzie?
Spis treści
Takie pytania nasuwają się po analizie wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Orzecznictwo w sprawie frankowiczów
Linia orzecznicza w sprawie frankowiczów wydaje się być całkiem stabilna i jednolita. Przełom oczywiście nastąpił po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie państwa Dziubaków w 2019 roku. Od tamtej pory sądy w Polsce mimo wielu wątpliwości i nie do końca jeszcze rozwiązanych zagadnień prawnych wykształciły pro konsumencką linię orzeczniczą. Zwłaszcza 2021 rok wydaje się być przełomowy, kiedy to ponad 95% spraw o unieważnienie zapisów umów kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego kończyło się zwycięstwem kredytobiorców. Pod koniec ubiegłego roku w większości wygranych spraw sądy orzekały właśnie o unieważnieniu a nie o odfrankowieniu umowy. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie dla kredytobiorców.
Na przykład Sąd Najwyższy:
-
Stronie, która w wykonaniu umowy kredytu, dotkniętej nieważnością, spłacała kredyt, przysługuje roszczenie o zwrot spłaconych środków pieniężnych jako świadczenia nienależnego (art. 410 § 1 w związku z art. 405 k.c.) niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.
– sygn. III CZP 11/20, uchwała z dnia 16 lutego 2021 roku.
-
Niejasny i niepoddający się weryfikacji mechanizm ustalania przez bank kursów waluty, pozostawiający bankowi swobodę, jest w sposób oczywisty sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta, a klauzula, która nie zawiera jednoznacznej treści i przez to pozwala na pełną swobodę decyzyjną przedsiębiorcy w kwestii bardzo istotnej dla konsumenta, dotyczącej kosztów kredytu, jest klauzulą niedozwoloną.
– sygn. III CSK 159/17, wyrok SN z dnia 2019 roku
-
Stwierdzenie, że świadczenie spełnione (nadpłacone) przez kredytobiorcę na podstawie postanowienia abuzywnego jest świadczeniem nienależnym oznacza, iż co do zasady podlega ono zwrotowi, choćby kredytobiorca był równolegle dłużnikiem banku.
– sygn. V CSK 382/18, wyrok SN z dnia 11 grudnia 2021 roku.
To tylko kilka wybranych tez z orzecznictwa Sądu Najwyższego, które wyznaczają kierunek w orzekaniu dla pozostałych sądów.
Jednakże ostatnio zapadł bardzo niekojący wyrok w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. Sąd uznał, że roszczenie frankowiczów jest bezzasadne. W uzasadnieniu powołał się na fakt, że do wniesienia powództwa doszło dopiero w 2020 roku. Sąd Okręgowy innymi słowy uznał powództwo przeciw bankowi za bezzasadne z uwagi na brak silnej motywacji do wniesienia powództwa wcześniej, to znaczy przed 2020 rokiem. W ocenie sądu zawarto stwierdzenie, że jeżeli frankowicze nie podważali określonych klauzul indeksacyjnych i nie wnosili o ich unieważnienie wtedy, gdy płacili mniejszą ratę kredytu niż kredytobiorcy złotówkowi, to oznacza, że nie im się te postanowienia „opłacały”. Natomiast wniesienie powództwa nastąpiło wówczas, kiedy pojawiły się pierwsze pozytywne dla frankowiczów wyroki i pokazała się szansa na unieważnienie umowy. Innymi słowy Sąd Okręgowy przychylił się do argumentacji banków.
Oczywiście jest to wyrok jednostkowy, ale bardzo ważny. Pokazuje on bowiem, jak niestabilna nadal jest linia orzecznicza w sprawach frankowych i jak wiele zależy od wyboru dobrej i doświadczonej kancelarii frankowej.
Wszystko wskazuje na to, że wyrok trafi do II instancji i być może zostanie uchylony. Natomiast należy jeszcze raz podkreślić, że jest to kamyczek na stronę banków. A przecież przed wszystkimi frankowiczami jeszcze ważny wyrok Sądu Najwyższego, Izby Cywilnej w pełnym składzie w sprawie prawa banku do otrzymania wynagrodzenia za korzystanie przez frankowiczów z kapitału bezpodstawne. Banki uważają, że jeśli umowa kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego z uwagi na zawarte w niej klauzule abuzywne została prawomocnie przez sąd uznana za nieważną, to owszem strony są zobligowane do zwrotu wzajemnych świadczeń, ale bank dając pewien relatywnie duży kapitał do rozporządzania frankowiczowi i tak powinien otrzymać wynagrodzenie. Wynagrodzenie to oczywiście powinno być proporcjonalne do wysokości kapitału udzielonego frankowiczowi i czasu jaki frankowicz mógł z niego korzystać. Czy banki wygrają? Wydawałoby się, że jest to mało prawdopodobne. Jednakże w świetle kuriozalnego wyroku z Białegostoku należy mieć w odwodzie dobrą kancelarię frankową.