Walka frankowiczów z bankami to proces, który można obserwować już od lat. Część z kredytobiorców zdecydowała się na batalię sądową, inni wybierają ugody. Czy frankowicz może rzeczywiście zyskać na porozumieniu z bankiem?

 

Z danych BIK wynika, że na koniec 2020 roku 428 tys. Polaków spłacało nadal kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. W sumie udzielono w ciągu kilkunastu ostatnich lat aż 745 tys. takich kredytów (źródło: https://www.pb.pl/liczba-kredytow-frankowych-powoli-spada-1108446). Ich liczba systematycznie spada, ponieważ są spłacane, a banki nie udzielają nowych. Najwięcej kredytów we frankach szwajcarskich udzielił PKO BP (łączna kwota to 22,1 mld zł), potem Millennium Bank (14 mld zł), mBank (14 mld zł) i Getin Noble Bank (9,4 mld zł) (źródło: https://businessinsider.com.pl/poradnik-finansowy/kredyty-frankowe-kto-i-ile-ich-udzielal/8c1vkce). Dziś tego rodzaju kredyty są problemem wielu Polaków i przyprawiają o „ból głowy” cały system bankowy. Doszło do tego, że połowa frankowiczów planuje złożyć pozew przeciwko bankom. Jednak 40% chce zawrzeć ugodę (źródło: https://prnews.pl/sondaz-wsrod-frankowiczow-ponad-50-zapowiada-zlozenie-pozwu-w-sadzie-w-ciagu-3-miesiecy-458310). Ile mogą zyskać na takim porozumieniu z bankami?

 

Jak banki podchodzą do ugody z frankowiczami?

 

Banki przez długi czas ignorowały żądania frankowiczów, ale dłużej jest to już niemożliwe. Frankowicze coraz częściej wygrywają w sądach. W tej sytuacji banki zaczynają skłaniać się ku polubownemu załatwieniu sprawy. Sprawdźmy, jak różne banki podchodzą do tej kwestii.

 

Największy polski bank i lider w kredytach frankowych, czyli PKO BP, zgodnie z zaleceniami KNF proponuje swoim klientom zawarcie ugody, w wyniku której dochodzi do przekształcenia kredytu we frankach w kredyt złotówkowy. Bank ten proponuje zastąpienie starej marży z umowy kredytowej średnią marżą kredytów złotówkowych obowiązującą w dniu zawarcia umowy, a przy okazji wyższą niż frankowa. To z kolei przełoży się na wysokość odsetek (marża + WIBOR).

 

ING Bank Śląski zamierza wdrożyć podobne rozwiązania, jak PKO BP. Kredyty frankowe zostaną zatem przekształcone w złotowe tak, jakby od początku były w polskiej walucie. Negocjowanie warunków umowy będzie się odbywało z udziałem mediatorów z Sądu Polubownego KNF. Oprocentowanie kredytu po ugodzie zostanie oparte na stawce WIBOR.

 

Własną drogą poszedł za to Millennium Bank, proponując inne warunki ugody, niż chciała KNF. Po pierwsze propozycja polubownego załatwienie sporu jest kierowana tylko do wybranych frankowiczów. Po drugie Millennium Bank proponuje, aby pozostała do spłaty część kredytu została rozliczona po niższym kursie franków szwajcarskich, niż obecny, ale i tak byłby on o 40% wyższy niż w chwili podpisywania umowy kredytowej. Po trzecie bank proponuje obniżenie marży, ale za to oprocentowanie kredytu zostanie oparte na WIBOR, a więc realnie wzrośnie.

 

Jakie są zalecenia KNF?

 

Prezes Komisji Nadzoru Finansowego zachęca banki, aby zawierały ugody z klientami, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. W grudniu 2020 roku KNF wystosowała propozycję, jak rozwiązać ten problem. Kredyty w szwajcarskiej walucie miałyby zostać przeliczone w taki sposób, jakby od początku były zobowiązaniami w złotówkach. Punktem odniesienia jest więc tutaj kredyt złotówkowy oprocentowany według stawki referencyjnej WIBOR i marży stosowanej dla kredytów w złotówkach, a używanej w chwili zawierania umowy.

 

Ile może zaoszczędzić frankowicz?

 

Propozycja ugody opracowana przez KNF stara się wyważyć racje obydwu stron umów kredytowych. Z jednej strony chodzi o zachowanie stabilności sektora bankowego, a z drugiej – o zaspokojenie roszczeń frankowiczów. Czy jednak dla tych ostatnich takie ugody są rzeczywiście korzystne? Należy sprawdzić, ile tak naprawdę może zyskać konsument, zgadzając się na polubowne załatwienie sprawy. Wszystko zależy od tego, kiedy kredyt we frankach został zaciągnięty i jakie rozwiązanie proponuje bank. Najczęściej szacuje się, że frankowicz mógłby zaoszczędzić na ugodzie od 13% do 25% aktualnych kosztów i aktualnego kapitału do spłaty. Jeśli na przykład kredyt został zaciągnięty w połowie 2008 roku przy kursie franka 2 zł na 30 lat i pożyczono 300 tys. zł, dziś zostałoby do spłaty jeszcze 414 tys. zł (kurs franka 4,24 zł). Jeśli natomiast byłby to kredyt złotowy, do spłaty pozostałoby jeszcze tylko 245 tys. zł, a więc o 169 tys. mniej niż w przypadku zobowiązania we frankach (źródło: https://www.rp.pl/banki/art309591-ile-frankowicze-moga-zyskac-na-porozumieniach-z-bankami). Ugoda pozwala w taki sposób obniżyć kredyt i jednocześnie obniżyć miesięczną ratę.

 

Warto także pamiętać, że jeśli dojdzie do ugody z bankiem, która zakończy się umorzeniem części zadłużenia, zostanie to potraktowane jako przychód przez fiskusa. To oznacza, że konieczne będzie odprowadzenie podatku (do końca grudnia 2021 roku obowiązuje jeszcze zwolnienie, jeśli kredyt jest przeznaczony na własne cele mieszkaniowe).

 

Zapewne wiele osób zdecyduje się na zawarcie ugody z bankami. W rzeczywistości takie rozwiązanie jest korzystne dla instytucji finansowych. Kredytobiorcom bardziej opłaca się jednak batalia sądowa. Można wywalczyć uznanie umowy za nieważną. To oznacza, że konsument oddaje jedynie pożyczony kapitał, a bank zwraca zapłacone koszty. Nie ma przeliczenia na wyższy WIBOR. Tyle że trzeba wtedy oddać bankowi pieniądze od razu, a to często bardzo wysoka kwota.

 

Bezpłatna i niezobowiązująca analiza Twojego kredytu frankowego!
Napisz!