Proces frankowy, to potoczna nazwa powództwa, jakie konsumenci – kredytobiorcy muszą wytoczyć instytucjom finansowym – bankom, aby upomnieć się o swoje pieniądze. Jednakże ile kosztuje proces frankowy? Jak oszacować koszt powództwa przeciw bankowi? Czy lepiej wystąpić do sądu indywidualnie, czy wytoczyć powództwo grupowe? Dobrze jest skorzystać z pomocy profesjonalnych doradców za wynagrodzenie success fee, czy wynająć prawnika za zryczałtowaną stawkę?
Spis treści
Rzecznik Praw Człowieka – Adam Bodnar angażuje się w sprawy frankowiczów już od 2016 roku, ostatnio wręcz zachęcał kredytobiorców do występowania z powództwem przeciw bankom, by sąd mógł dokonać oceny, czy te nie nadużyły swojej pozycji w obrocie gospodarczym. Ostatnie orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest jasne: banki korzystając z niewiedzy konsumentów nadużyły swojej pozycji oferując kredyty sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Orzecznictwo polskich sądów zaczyna się już pokrywać z orzeczeniem TSUE: Rażące naruszenie interesów konsumenta należy rozumieć jako nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym. Natomiast działanie wbrew dobrym obyczajom (w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego) oznacza tworzenie przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową stron takiego stosunku[1].
W związku z powyższym kredytobiorcy mogą domagać się albo przewalutowania kredytu na złotówkowy, albo unieważnienia umowy. W drugim wypadku sytuacja się nieco komplikuje, ale o tym we wpisie: czym grozi unieważnienie umowy frankowej.
Trzeba podkreślić, że mimo orzeczenia TSUE ws. Dziubiaków, sytuacja frankowiczów wcale nie jest jednoznaczna, a każda sprawa winna być rozpatrywana indywidualnie. Faktem jest, że przez ostatnie dwa lata (2017-2019) 8,7% spraw zakończyło się pozytywnie dla frankowiczów w polskich sądach[2].
Pozew indywidualny czy grupowy?
Przede wszystkim, należy określić sprawę zasadniczą – walczymy sami, czy w grupie. Każdy wariant ma swoje plusy i minusy.
Sprawą zasadniczą, jest fakt, że proces z powództwa grupowego[3] trwa dużo dłużej, nie każda kancelaria podejmie się prowadzenia, sądy nie chętnie godzą się na taką procedurę[4]. Pozew zbiorowy oczywiście jest tańszy, gdy uczestników jest mniej niż 100 osób, wtedy sama opłata wynosi do 100 000 zł. Niewątpliwym plusem jest rozłożenie kosztów wynagrodzenia dla kancelarii na kilkadziesiąt, a czasami nawet i na kilka tysięcy kredytobiorców. Jednakże sformalizowanie i długie terminy do istotne minusy tej procedury.
Powództwo indywidualne ma natomiast to do siebie, że powód, w tym wypadku kredytobiorca bierze na siebie całe koszta i ryzyko procesu. Natomiast ma pełen wpływ na wybór pełnomocnika, sąd zajmie się siłą rzeczy tylko jego sprawą.
Wynajęcie prawnika na ryczałt, czy success fee?
Skorzystanie z pomocy radcy prawnego czy adwokata, to oczywiście doskonałe rozwiązanie, tyle, że kodeks etyki nie pozwala na rozliczenia wyłącznie na tzw. „procent”[5]. Zawsze trzeba uiścić pewną kwotę od razu. Jednakże sprawy frankowe nadal są sprawami dużego ryzyka i małe kancelarie nie chcą podejmować się go, wolą rozliczenie ryczałtowe. Ono natomiast wygląda tak:
- pierwsza „porada”, czyli analiza umowy może kosztować od 300 do 600 zł, ale bywa
i drożej.
Pozostałe koszta, to:
- Napisanie pozwu (od kilku do kilkunastu tysięcy złotych)
- Wyliczenie odsetek (od kilkuset złotych do nawet 5 tys. zł)
- Opłata sądowa (maks. 1000 zł)
- Koszty zaświadczeń (od kilkudziesięciu do kilkuset złotych)
- Stawiennictwo pełnomocnika na każdej rozprawie (od 200 do ok. 1500 zł)
- Apelacja lub odpowiedź na nią (do 5 000 zł)
Powyższy kosztorys jest szacunkowy i ma wiele zmiennych, lecz trzeba się liczyć
z poważnym wydatkiem. Nawet jeżeli sądy przyspieszą i to i tak nie będą to procesy
o charakterze generalnym, każda sprawa będzie wymagała indywidualnego podejścia.
Wynagrodzenie success fee, czyli za sukces, to znaczy na procent od wygranej sprawy jest natomiast dużo bardziej bezpieczne. Problem w tym, że na przyjęcie sprawy i pomoc mogą sobie pozwolić tylko duże kancelarie prawne, które posiadają odpowiedni kapitał i obsługują dużo podobnych spraw. Są to po prostu specjaliści zajmujący się często tylko jednym problemem prawnym i robią to w sposób profesjonalny. Bardzo często wstępna porada w takiej kancelarii jest bezpłatna. Procent potrącany od wygranej kwoty to od kilku do kilkunastu procent. Ważnym jest, że kancelarie takie przyjmują na siebie odium przegranej w razie niepowodzenia, dzięki czemu klient nie ponosi ryzyka.
Zalety:
- Brak opłat wstępnych
- Brak ryzyka za niepowodzenie procesu
- Darmowa analiza umowy frankowej
Frankowicze stracili bardzo wiele na niekorzystnych umowach z bankami, oprócz sprawy wymiernej, jaką są pieniądze, to także emocjami. Pomoc prawna bezwzględnie im się należy, jednak prawnicy też nie mogą pomagać całkowicie za darmo i to trzeba zrozumieć. Po orzeczeniu TSUE sprawy frankowiczów nadal nie są „oczywiste”. Z tego powodu, warto zastanowić się przed wyborem najodpowiedniejszej drogi dochodzenia sowich roszczeń i przeliczyć ile w danym przypadku będzie kosztował proces frankowy.
[1] Por. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 19.11.2019, syg. I ACa 265/19
Przesłanka rażącego naruszenia interesów konsumenta i działania wbrew dobrym obyczajom;
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 5 listopada 2019, syg. XXIV C 1239/18.
[2] Zob. Dane Związku Banków Polskich.
[3] Zob. Ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowy z dnia 17 grudnia 2009 r.
[4] Por. Miejski Rzecznik Praw Konsumentów w Olsztynie i pozew przeciwko Bankowi Millenium
[5] Zob. A. Partyk, T. Partyk, Opłaty za czynności adwokackie, Komentarz III, SIP Lex, 2016.