Na czym polegał kredyt „Alicja”? Dlaczego był tak szczególnie niebezpieczny dla konsumentów?
Spis treści
Jak w ogóle można go było oferować? Czy poszkodowani przez „Alicję” wygrają w sądzie? I najważniejsze pytanie – czy ta historia się powtórzy?
Kredyt w dobie inflacji i kryzysu – „Alicja”
Kredyt „Alicja” to kredyt na cele mieszkaniowe, który oferował bank PKO BP przede wszystkim w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Ten produkt finansowy był odpowiedzią na ówczesne trudne warunki ekonomiczne w Polsce. Lata dziewięćdziesiąte to okres tak zwanego „dzikiego kapitalizmu”, inflacji, bezrobocia. Jednocześnie wiele osób w latach dziewięćdziesiątych dorabiało się pierwszych dużych pieniędzy i chciało zakupić swoje pierwsze mieszkanie lub dom. Byli, tak jak i dziś – zbyt ubodzy, aby kupić je za gotówkę i dość bogaci, by aspirować już o kredyt na własnościowe mieszkanie, dom lub działkę.
Problemem okazała się inflacja, która towarzyszyła nieprzerwanie polskiej gospodarce od lat siedemdziesiątych. Okres przemian znacząco ją ograniczył, ale nie wyeliminował. Nadal wynosiła ona kilkanaście procent. W tej sytuacji kredytobiorcy obawiali się zaciągać długoterminowe zobowiązania, rosnące raty kredytu mogły zaprzepaścić wszystkie ich plany. W tym momencie na scenę wkracza „Alicja” – produkt dla rodzącej się klasy średniej.
Na czym polegał kredyt „Alicja”?
Kredyt a inflacja
Inflacja jest olbrzymim wrogiem sektora bankowego. Oznacza ona niepewność, a coraz wyższe stopy procentowe, których zadaniem jest walka z inflacją powodują, że kredyt jest coraz droższy. Potencjalni klienci banków obawiali się rosnących w związku z inflacją miesięcznych rat kredytowych. Dlatego bank PKO BP stworzył „Alicję” – kredyt na cele mieszkaniowe o stałej racie. Nie oznaczało to jednak, że bank brał na siebie ryzyko związane ze zmienną stopą oprocentowania.
Kredyt „Alicja” – konstrukcja
O nie! Kredyt „Alicja” oferował swoim klientom stałą, jak najniższą ratę. Jednak wraz ze zmianą wysokości stóp procentowych, rata tak naprawdę też ulegała zmianie – ale nie w tak oczywisty sposób. Była ona dzielona na dwie części – stałą, jaką spłacał kredytobiorca i pozostałą część wynikającą ze wzrostu stóp procentowych. Ta druga część była natomiast doliczana do salda kredytu i w rezultacie oprocentowana. W ten sposób klient banku nie miał właściwie pojęcia na jaką wysokość zaciągnął zobowiązanie. Saldo było nie do przewidzenia, ponieważ zależało od stóp procentowych.
Klauzule abuzywne w kredycie
Kredyt „Alicja” był dość popularny w latach dziewięćdziesiątych, jednak obecnie jest on przyćmiewany przez frankowiczów. No cóż, poszkodowanych frankowiczów jest ponad 700 000, a poszkodowanych przez „Alicję” zaledwie ponad 100 000 osób. Jednakże zarówno w tak zwanych kredytach frankowych jak i w omawianym kredycie „Alicja” zawarte były klauzule abuzywne, czyli klauzule niedozwolone. Według Rzecznika Finansowego, który bardzo interesował się tematem „Alicji” i włączył się w jedno z postępowań jako strona – niedozwolone było w praktyce postanowienie o niewyliczalności salda kredytu. Taka konstrukcja produktu finansowego powoduje olbrzymią dysproporcję pomiędzy pozycją konsumenta a przedsiębiorcy. Właściwie całe ryzyko związane ze spełnieniem zobowiązania, czyli umowy kredytu, spoczywa wyłącznie na kredytobiorcy – konsumencie.
Pierwsi klienci wygrywają w sądzie
Chociaż historia poszkodowanych przez „Alicję” jest niemal o dekadę dłuższa od historii frankowiczów, to problem wciąż trawa. Są jeszcze kredytobiorcy, którzy nadal spłacają swoje zobowiązanie wobec banku. Teraz jednak sądy wydają pierwsze orzeczenia na korzyść konsumentów. Ich pozycję poprawiła znacząco interwencja rzecznika Finansowego i analiza umów „Alicji” dokonana przez biuro Rzecznika.
Miałeś kredyt od PKO BP „Alicja” – zastanów się, czy nie warto zawalczyć o zwrot nadpłaconego kapitału. Pierwsze pozytywne wyroki już zapadły.
Czy historia się powtórzy?
Zapewne druga „Alicja” pojawi się w dobie obecnej inflacji. I zapewne nie będzie to taki produkt, jak ten z końca XX wieku, zapewne będzie subtelniejszy, bo konsumenci są coraz bardziej świadomi i mają dostęp do dobrej informacji, ale nie jest powiedziane, że banki nie będą chciały wykorzystać zamieszania w gospodarce i zarobić. Trzeba pamiętać, że produkt finansowy „Alicja” był bardzo popularny, reklamowany (podobnie jak kredyty frankowe). Zdobywał nagrody – innymi słowy posiadał tak zwany społeczny dowód słuszności.
Dlatego więc przestrzegamy – jeżeli szukasz w dobie inflacji kredytu – skontaktuj się z zaufanym i niezależnym doradcą kredytowym.