Czy złotówkowicze okażą się następcami frankowiczów? Czy sektor bankowy wytrzyma drugą falę pozwów? Klauzule abuzywne – czy były tylko w umowach kredytów frankowych? Jak inflacja zmieniła sytuację kredytobiorców? Czy banki zawiniły?

 

Złotówkowicze – przeczytajcie uważnie.

 

Wysoka inflacja wstrząśnie rynkiem kredytów w Polsce!

 

Od końca 2021 roku coraz głośniej eksperci i znawcy rynku finansowego mówią, że kolejną grupą, która będzie dochodzić swoich praw, to złotówkowicze, czyli kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w złotówce.

Na pierwszy rzut oka laikowi może się to wydawać niedorzeczne. Owszem frankowicze byli poszkodowani przez banki, ponieważ w ich umowach zastosowano dziwne klauzule indeksacyjne lub rzadziej nieco denominacyjne. Ale złotówkowicze? Przecież złotówkowicze zaciągali kredyty w złotówkach, nie mieli do czynienia z żadnymi tabelami kursów, indeksami. A jednak! Wielu prawników już analizuje umowy klientów, którzy zgłaszają się
z prośbą o pomoc.

Złotówkowiczów należy jednak podzielić na dwie grupy – pierwsza, to kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązania wobec banków w czasach kiedy robili to również frankowicze. Okazuje się, że w niektórych umowach znajdowały się zapisy chociażby o ustalaniu wysokości oprocentowania kredytu zamieszczane arbitralnie przez zarząd banku. Innym przykładem klauzuli niedozwolonej jest zapis o minimalnym oprocentowaniu kredytu.

 

Druga grupa tzw. złotówkowiczów, bo takie pojęcie szybko weszło do języka, to ci kredytobiorcy, którzy wzięli kredyt w 2020-2021 roku. W tych latach, w związku z kryzysem wywołanym pandemią covid-19, stopy procentowe zostały obniżone do niespotykanego wcześniej poziomu 0,1%. Taki zabieg Rady Polityki Pieniężnej miał konkretne konsekwencje. Wiele osób nagle zyskało dużo wyższą zdolność kredytową. Niestety wiele z tych osób z tego skorzystało i teraz pojawia się problem.

 

Od trzeciego kwartału 2021 roku stopy procentowe są systematycznie podnoszone. Jest to walka z inflacją i nic nie wskazuje na to, by proces ten szybko się zatrzymał. Pesymiści wśród ekspertów finansowych mówią nawet o spodziewanym poziomie stóp do 8%. Niektórzy ekonomiści starej szkoły uważają, że stopy procentowe powinny być na tym samym poziomie, co inflacja (obecnie 9,2%). To wszystko powoduje, że kredyty złotówkowe uzależnione od wskaźnika WIBOR stają  się coraz droższe i kredytobiorcy, którzy zaciągnęli swoje zobowiązania z niskim oprocentowaniem teraz odczują drastycznie zmianę.

 

I wracamy do analogii z frankowiczami, czy banki nie wprowadziły w błąd wielu konsumentów wadliwie szacując ich zdolność kredytową? Przecież sektor bankowy doskonale musiał zdawać sobie sprawę z faktu, że tak niskie stopy procentowe są zjawiskiem przejściowym. Czy informacja dla klientów była dostarczenie jasna i klarowna? To pytania nadal otwarte, ale prawnicy już zabrali się do pracy i analizują cały stan rzeczy.

 

Jasnym jest, że jeżeli jeszcze klienci złotówkowi rozpoczęliby batalię o swoje prawa, to straty sektora bankowego byłyby olbrzymie. Najbliższy czas pokaże. Najpewniej pierwsze zdecydowane kroki niektórych kredytobiorców będzie można zaobserwować w drugiej połowie 2022 roku, kiedy wpływ wysokiego WIBORU będzie dla nich już bardzo odczuwalny.

Bezpłatna i niezobowiązująca analiza Twojej sprawy!
Napisz!