Co Sąd Najwyższy orzekł w sprawach frankowiczów? Jak jego orzecznictwo zmieniło podejście sądów niższych instancji do oceny działań banków
i oferowanych przez nie kredytów waloryzowanych do waluty obcej? Czy stanowisko Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. Dziubak  miało istotny wkład na zmianę linii orzeczniczej Sądu Najwyższego?

 

 

Znaczenie orzecznictwa Sądu Najwyższego

 

Sąd Najwyższy powstał jeszcze przed niepodległym Państwem Polskim – już w 1917 roku. To jednak z najstarszych instytucji państwowotwórczych. Jest naczelnym organem władzy sądowniczej w Polsce, sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych (nadzór judykacyjny – art. 187 Konstytucji). Na podstawie art. 39817 kodeksu postępowania cywilnego SN prowadzi także nadzór pozainstancyjny polegający na rozpatrywaniu zagadnień prawnych, które w ocenie sądów powszechnych budzą poważne wątpliwości.

I właśnie w ramach powyższych kompetencji SN rozpatruje także sprawy frankowiczów.

orzecznictwo frankowicze

Orzecznictwo Sądu Najwyższego a sprawy frankowiczów

 

  1. Wyraźnie można zauważyć tendencję coraz bogatszego orzecznictwa SN w sprawach frankowych po tym, jak TSUE wydał wyrok w sprawie Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank International AG.

Jednym z ciekawszych, a często pomijanych w publicystyce i literaturze fachowej jest wyrok
z 10 kwietnia 2019 roku w sprawie wątpliwości, co do bezstronności sędziego, będącego stroną umowy kredytowej ’frankowej’, rozstrzygającego sprawy frankowe.

SN odniósł się, co do wątpliwej bezstronności sędziego, który prywatnie sam był stroną umowy ‘frankowej’. Bank w skardze kasacyjnej wskazał, że sędzia Sądu Apelacyjnego nie gwarantuje stronom równego traktowania, ponieważ nie jest on neutralny co do przedmiotu.

Ciekawa była także sprawa, analizowana przez SN. Frankowicz przestał spłacać raty kredytu. Bank z wyżej wymienionego powodu wypowiedział umowę i wezwał do wpłaty całej pozostałej kwoty jednorazowo. Frankowicz odmówił. Sąd okręgowy, a następnie i apelacyjny podzielił stanowisko klienta, że umowa (nawet zawierająca klauzule abuzywne) jest ważna do czasu jej unieważnienia przez sąd.

Natomiast w ocenie SN, fakt, że sędzia jest jednocześnie klientem banku powinno być zbadane przez stronę powodową przed pierwszą rozprawą. Co więcej, SN nie uznał, że samo posiadanie przez sędziego kredytu we frankach stanowi o utracie przez niego waloru bezstronności.

Przyjęcie zatem ogólnego założenia, że sam fakt zaciągnięcia przez sędziego zobowiązania na podstawie umowy o kredyt denominowany (waloryzowany) do CHF powoduje z definicji, że nie jest on bezstronny i obiektywny oraz zobowiązuje go do wyłączenia się “z góry” od rozpoznania każdej, podobnej do niniejszej, sprawy zawisłej między kredytobiorcą i bankiem, prowadzi do konsekwencji szkodliwych zarówno z punktu widzenia sprawności i wydolności wymiaru sprawiedliwości, jak i szeroko pojmowanego interesu publicznego. 

sygn. IV CSK 279/18.

 

  1. W wyroku z dnia 19 lutego 2019 roku SN uznał, że nawet jeżeli strony zdawały sobie sprawę z istnienia tabel kursowych, a różnice w kursie walut względem kursów NBP były niewielkie, to i tak stanowi to podstawę do unieważnienia umowy kredytu.
    A sprawa wcale nie była oczywista, bowiem Sąd Okręgowy w wyżej przytoczonym stanie faktycznym oddalił powództwo frankowiczów, natomiast SN uznał, że doszło do złamania zasad słuszności i dobrych obyczajów, czyli zaistniały przesłanki z art. 3531 kodeksu cywilnego.

Nie ulega zatem wątpliwości, że opisany mechanizm ustalania przez pozwany bank kursów waluty (kupna i sprzedaży), który wskutek braku jednoznacznej treści, pozostawiał mu w tym względzie swobodę, stanowi niedozwolone postanowienie umowne, gdyż
w sposób oczywisty jest sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy powodów jako konsumentów. Poza tym, przeliczenie kwoty kredytu wypłaconego w PLN nastąpiło według kursu kupna CHF (który jest niższy od kursu sprzedaży), zaś przy spłacie rat kredytowych przeliczenie następowało na podstawie kursu sprzedaży CHF (który jest wyższy od kursu kupna).

Co ważne, nawet oświadczenie konsumentów o zapoznaniu się z zasadami funkcjonowania kredytu nie zawsze stanowi przesłankę usprawiedliwiającą zawarcie
w umowie kredytu niedozwolonych klauzul.

Z zawartego w umowie kredytowej oświadczenia kredytobiorców, że są świadomi ryzyka walutowego nie można wyciągać daleko idących wniosków. Z jednej strony chodzi
o ryzyko rynkowe wynikające z prawdopodobieństwa zmiany kursu wymiany lub stopy procentowej, a z drugiej, w tej sprawie prawnie irrelewantne, ryzyko kredytowe prawdopodobieństwa niespłacenia kredytu. Rzeczywistość pokazała, że określenie nawet w przybliżeniu skali ryzyka walutowego związanego z kredytami walutowymi,
w szczególności jeśli chodzi o skalę zmiany kursu CHF okazało się złudne i daleko nietrafione. W Zaleceniach Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego z dnia 21 września 2011 r., dotyczących kredytów walutowych obcych, wskazano, że nawet najbardziej staranny konsument nie był w stanie przewidzieć konsekwencji ekonomicznych kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich.

– sygn. II CSK 19/18

 

  1. Natomiast ciekawe stanowisko zajął SN w wyroku z dnia 4 kwietnia 2019 roku, tylko tym razem w odniesieniu do kredytu indeksowanego do waluty obcej. Jest ono ciekawe, bowiem w analogicznej do wyżej wymienionej sprawy wyrok TSUE z 25 listopada 2020 roku w sprawie zapytania prejudykacyjnego sądu z Kluż-Nepoki stanął na stanowisku, że sąd nie powinien uzupełniać w sposób dowolny umowy po wyłączeniu z niej klauzul abuzywnych.

 

W przytoczonym wyroku SN uznał, że istnieje możliwość funkcjonowania umowy kredytu indeksowanej po wyrugowaniu z niej klauzul abuzywnych.

 

Eliminacja klauzuli indeksacyjnej nie prowadzi do unieważnienie umowy, ani też nie wymaga zastąpienia nieuczciwego postanowienia umownego innym – możliwe jest funkcjonowanie umowy stron również po wyeliminowaniu z niej klauzuli indeksacyjnej. Do ewentualnego zastąpienia kwestionowanych postanowień umownych innymi, musiałoby dojść jedynie wówczas, gdyby po wyeliminowaniu klauzuli abuzywnej nie było możliwe dalsze obowiązywanie umowy, zaś konsument mógłby zostać narażony na szczególnie niekorzystne konsekwencje, choćby w postaci rozwiązania umowy.

 

–  sygn. III CSK 159/17.

 

  1. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 października 2019 roku uznał, że w razie uznania umowy denominowanej, suma zobowiązania powinna zostać oznaczona w polskich złotych, czyli w walucie, jaka faktycznie została wypłacona zbywcy nieruchomości.

Wbrew jednak twierdzeniom Sądu drugiej instancji, że ze względu na niespełnienie przesłanek przedmiotowo-istotnych umowy kredytu bankowego, jako umowy nazwanej,
w postaci nieokreślenia kwoty udzielonego kredytu w złotych, zawarta umowa kredytowa jest w całości nieważna, kwotę kredytu w złotych można określić. Jest nią kwota pieniędzy, jaka została oddana w złotych do dyspozycji pozwanego w celu uiszczenia należności osobie trzeciej, czyli deweloperowi, będącemu organizatorem i realizatorem przedsięwzięcia budowlanego (deweloperskiego), stawiającego budynek z pieniędzy otrzymanych od nabywców, przyszłych właścicieli mieszkań. Kwota należna i wypłacona deweloperowi w całości lub będąca sumą kolejnych transz przez kredytujący Bank
w złotych, stanowi o złotowym charakterze samego kredytu i jest możliwą do ustalenia nominalną kwotą zadłużenia pozwanego konsumenta wobec kredytodawcy. Tak więc nie jest zasadne uznanie za nieważną całej umowy kredytowej z przyczyn, które za wystarczające uznał Sąd Apelacyjny.

 

Podsumowując – należy zwrócić uwagę, że Sąd Najwyższy rozwiązuje kwestie najbardziej newralgiczne w kwestiach frankowiczów. Wypada mieć nadzieję, że SN nadal będzie ujednolicał linię orzeczniczą w sprawach frankowych, ponieważ, jak do tej pory orzecznictwo SN jest nadal skromne.

Bezpłatna i niezobowiązująca analiza Twojej sprawy!
Napisz!