Czy frankowicze dobiją banki? Czy powstanie nowy program mediacje frankowe 2.0 ? A może przedsiębiorcy nie będą mieli czasu i energii na walkę z bankami?
Spis treści
Jesteś przedsiębiorcą? Masz kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego? Jeżeli tak, to przeczytaj ten artykuł, bo od kwietnia sporo się zmieniło w Twojej sytuacji.
Uchwała Sądu Najwyższego dobiła banki
Frankowicze – konsumenci walczą z bankami od wielu lat. Przez ostatnie trzy lata odnieśli już sporo sukcesów. Linia orzecznicza polskich sądów po wielu wyrokach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Sądu Najwyższego ustabilizowała się. Wyjaśniło się wiele kwestii spornych, na przykład pytanie o zagadnienie rozliczeń pomiędzy bankiem a frankowiczem wygrała teoria dwóch kondykcji, czyli dwóch niezależnych roszczeń banku i kredytobiorcy. Jednakże niektóre zagadnienia nadal budzą kontrowersje i są rozstrzygane zarówno przez Trybunał Sprawiedliwości (TSUE), jak i Sąd Najwyższy. Wiele razy już Sąd Najwyższy bronił stanowiska frankowiczów i zmuszał banki do defensywy, jednak chyba po raz pierwszy jego orzeczenie naprawdę zamieszało w środowisku prawniczym.
A cały ambaras jest związany z najnowszą uchwałą Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2022 roku (sygn. III CZP 40/22, daw. III CZP 33/21). Uchwała dotyczyła odpowiedzi na pytanie zadane 19 maja 2021 roku:
Czy w świetle art. 3531 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy z 29.08.1997 r. – Prawo bankowe – w wersji sprzed nowelizacji ustawą z dn. 29.07.2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw, zgodne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są zapisy umowy i stanowiącego jej część regulaminu, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego określenia kursu waluty (bez odniesienia do obiektywnych i weryfikowalnych kryteriów), która została wskazana, jako właściwa do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości poszczególnych rat kredytu i ich zaliczenia na poczet zobowiązania kredytowego?
Sąd Najwyższy, uznał, że sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu. Jednocześnie Sąd Najwyższy dodał, że postanowienia takie, jeśli spełniają kryteria uznania ich za niedozwolone postanowienia umowne, nie są nieważne, lecz nie wiążą konsumenta w rozumieniu art. 385(1) k.c.
I teraz pewnie wielu z Was zastanawia się… No dobrze, ale gdzie tu mowa o przedsiębiorcach? No właśnie! Sąd Najwyższy o niech nie wspomina, ale nie wspomina też nic o frankowiczach konsumentach. A to oznacza, że w takim razie uchwała odnosi się do obu tych grup kredytobiorców. Ma to kapitalne znaczenie. Przecież Sąd Najwyższy, to poważna instytucja, utożsamia on trzecią władzę, czyli sądownictwo. Nie ma więc mowy o żadnym przeoczeniu, czy też pomyłce. Tak więc jest to uchwała, w której Sąd Najwyższy postanawia, że wszelkie zapisy w umowach frankowych, gdzie występowały tak zwane tabele kursowe mogą zostać unieważnione. W takim razie należy wnioskować, że ta możliwość dotyczy również umów frankowych zawartych przez przedsiębiorców.
Czy przedsiębiorcy frankowi dobiją banki?
Odpowiedź na to pytanie jest wielowektorowa. Z jednej strony umów kredytów frankowych zawieranych przez przedsiębiorców jest stosunkowo dużo mniej od tych o charakterze czysto konsumenckim. Po wtóre termin przedawnienia wynosi trzy lata, a nie dziesięć, czy sześć (po nowelizacji Kodeksu cywilnego), jak w przypadku konsumentów. Po trzecie – kredytów frankowych dla przedsiębiorców tylko niektóre banki udzielały na większą skalę. Przeważnie był to jednak produkt poboczny, ale… Właśnie, zawsze jest jakieś „ale”. Kredyty udzielane przedsiębiorcom nie były zbyt liczne, ale opiewały na duże, w stosunku do konsumenckich, kwoty. Dlatego też te banki, w których portfelach kredyty udzielane przedsiębiorcom były liczne, mogą odczuć dodatkowe pozwy.
Czy każdy przedsiębiorca-frankowicz będzie mógł pozwać bank?
Wiele zależy od uzasadnienia dla uchwały z 28 kwietnia tego roku. Niektórzy prawnicy twierdzą, że postanowienie ułatwi dochodzenie roszczeń jedynie tym przedsiębiorcom, którzy wykorzystywali nieruchomość nie tylko do celów zarobkowych, ale również mieszkalnych. Inni twierdzą, że uchwała daje zielone światło dla wszystkich. Faktem jest, że zmiana kursu jest istotna i niektóre banki mogą czuć się zagrożone. Jednak właśnie krótszy w przypadku przedsiębiorców okres przedawnienia sporów, przypomnijmy – trzyletni oraz obowiązek opłaty sądowej, w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu wielu kredytobiorców może zniechęcić.
Frankowicze w ofensywie
Na uwagę zasługuje fakt, że w obecnej sytuacji sektora bankowego każda nowa grupa zgłaszająca wobec banków roszczenia dokłada się do tego, by system finansowy poważnie się zachwiał. Nie powiodła się, to już po pół roku widać wyraźnie, akcja masowych ugód z frankowiczami. Klienci banków wcale tak chętnie nie godzili się na warunki porozumienia proponowane w trakcie mediacji, czy innych prób zawarcia porozumienia. Do tego są jeszcze złotówkowicze, którzy czekają w kolejce, by pozwać banki. To wszystko składa się na trudną sytuację całego sektora. Reasumując – przedsiębiorcy-frankowicze sami nie pogrążą banków, ale mogą się okazać tą kroplą, która przeważy na niekorzyść banków.