Szwajcarski Bank Narodowy sugeruje, że w najbliższym czasie może podnieść stopy procentowe.
Spis treści
Co to dokładnie oznacza dla frankowiczów? Czy znowu trzeba bać się gwałtownego wzrostu kursu szwajcarskiej waluty?
Chociaż z roku na rok jest coraz mniej czynnych kredytów walutowych spłacanych przez Polaków, to jednak nadal stanowią pokaźną część wierzytelności. W marcu 2022 roku ich łączna wartość w przeliczeniu na naszą walutę wynosiła 113,65 mld zł. Frankowicze mają jeszcze w pamięci gwałtowny wzrost szwajcarskiego franka kilka lat temu, a już można się spodziewać kolejnego problemu z walutą Szwajcarii.
Sytuacja franka na rynku
15 stycznia 2015 roku to dzień, który przeszedł go historii finansów jako „czarny czwartek”. Wtedy właśnie Szwajcarski Bank Narodowy podjął decyzję o porzuceniu polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka szwajcarskiego (wcześniej kurs był częściowo usztywniony i za 1 euro nie można było płacić mniej niż 1,2 franka szwajcarskiego). Rynki zareagowały na to paniką, a frank znacznie się umocnił w stosunku do innych walut. W pewnej chwili za 1 CHF trzeba było płacić nawet 5,19 zł. To wydarzenie mocno wpłynęło na polski system bankowy. Zdecydowano o wprowadzeniu zmian, które znacznie ograniczyły dostęp do kredytów walutowych. Obecnie mogą z nich korzystać tylko osoby, które zarabiają w danej walucie.
Chociaż dziś więcej mówi i pisze się o problemach kredytobiorców złotówkowych w kontekście nieustannych podwyżek stóp procentowych NBP, to problemy frankowiczów przecież nie znikły. Dodatkowo wszystko na to wskazuje, że Szwajcarski Bank Narodowy podniesie stopy procentowe i zapewne nie będzie to jedyna ich podwyżka w najbliższym czasie. Należy przypomnieć, że od stycznia 2015 roku Szwajcaria nie zmieniała swojej głównej stopy procentowej i utrzymywała ją na poziomie -0,75%. Już sama zapowiedź takiej zmiany sprawiła, że kurs franka wzrósł z 3,55 zł do 4,30 zł.
Era drogiego franka – czy nadchodzi?
Aby przeanalizować sytuację franka szwajcarskiego i możliwe przyszłe działania Szwajcarskiego Banku Narodowego, trzeba tak naprawdę zacząć od planów Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Dlaczego? Należy przypomnieć, że przez lata Szwajcarski Bank Narodowy podążał drogą wyznaczaną przez EBC. Obecnie ta instytucja przymierza się do zacieśniania polityki pieniężnej. W strefie euro sytuacja nie jest wcale prosta. Z jednej strony rośnie tam inflacja (w kwietniu 2022 roku było to już 7,5% w ujęciu rocznym) i trzeba zacząć z nią radykalnie walczyć, a z drugiej – znaczne podnoszenie stóp procentowych może bardzo negatywnie wpłynąć na gospodarkę Hiszpanii i Włoszech (np. znaczne zwiększenie kosztów obsługi długu publicznego).
W przeszłości często było tak, że podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny powodowała po kilku miesiącach podwyżkę stóp w Szwajcarii. Obecnie jednak prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego dał do zrozumienia, że nie będzie czekał na decyzje EBC i może wcześniej podwyższyć stopy procentowe.
Obecnie inflacja w Szwajcarii kształtuje się na poziomie 2,5%, co w innych krajach (np. Polska) byłoby powodem do zadowolenia. Cel inflacyjny szwajcarów to jednak 2% i tego najczęściej się trzymają. To wskazuje, że trzeba się spodziewać interwencji Szwajcarskiego Banku Narodowego. Jeśli ceny będą nadal rosły, przewidywany jest nawet cykl podwyżek, począwszy od września 2022 roku. Niektórzy eksperci przewidują, że podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii będą trwały nawet rok. Co to oznacza dla frankowiczów?
Czy frankowicze muszą bać się umocnienia franka?
Posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich zapewne z niepokojem czytają doniesienia o możliwym podnoszeniu stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy. Czy rzeczywiście mają się czego obawiać? Raczej nie należy oczekiwać kolejnego „czarnego czwartku”, ponieważ ewentualny wzrost stóp procentowych w Szwajcarii nie będzie już zaskoczeniem. To z kolei oznacza, że rynki nie powinny zareagować tak gwałtownie, jak w 2015 roku. Zapewne frank szwajcarski znowu się umocni, ale nie tak gwałtownie, jak siedem lat temu.
Niestety, mogą pojawić się niespodzianki, które skomplikują sytuację frankowiczów. Taką niespodzianką byłaby pierwsza podwyżka stóp już w czerwcu zamiast we wrześniu. Wtedy można oczekiwać znowu gwałtownego wzrostu kursu franka szwajcarskiego. Podobnie gwałtowne umocnienie franka pojawiłoby się po większej podwyżce stóp od oczekiwanej przez rynek (większość ekonomistów wskazuje 0,25%).
Wydaje się, że Szwajcarzy są już przekonani do umocnienia swojej waluty i zapewne nic tego nie zmieni. Im to przekonanie na rynku będzie silniejsze, tym szybciej inwestorzy zaczną skupywać franka, podbijając coraz bardziej jego cenę. Trudno w tej chwili prognozować skalę wzrostu szwajcarskiej waluty.
Czy zatem frankowicze mogą się jakość przygotować na tę możliwą podwyżkę stóp procentowych przez Szwajcarów? Tutaj problem jest tak naprawdę podwójny. Z jednej strony franki potrzebne do spłaty kredytu będą droższe, a z drugiej – zapewne wzrośnie również oprocentowanie kredytu. Niestety, nie ma łatwego rozwiązania tego problemu. Niewiele pomoże również przewalutowanie na kredyt złotowy, bo rosną również stopy procentowe w Polsce. Warto zatem z wyprzedzeniem przygotować się na to, że raty kredytu frankowego będą rosły i to nawet w perspektywie kilku miesięcy.
Gospodarka światowa nie podniosła się jeszcze dobrze po pandemii, a już musi zmagać się z negatywnymi zjawiskami spowodowanymi agresją Rosji na Ukrainę. Inflacja staje się problemem w wielu krajach i nie omija nawet Szwajcarii. Wszystko to sprawia, że można spodziewać się w najbliższych miesiącach wzrostu szwajcarskich stóp procentowych, a w konsekwencji umocnienie się franka i wzrost rat kredytów frankowych.