Który bank ma największe rezerwy frankowe? Jak wygląda sytuacja Getin Noble Banku? Czy frankowicze mogą liczyć na ugody? UOKiK i Getin Noble Bank – co nowego? Jakie klauzule abuzywne stosował ten bank? Jakie jest stanowisko KNF?
Spis treści
Jesteś frankowiczem? Przeczytaj uważnie – zaprowadzimy Cię na zaplecze sektora bankowego.
Czym jest rezerwa frankowa dla banku?
Rezerwy frankowe, pojęcie to weszło do języka stosunkowo niedawno i ma oczywiście związek ze sporami, jakie toczą klienci – konsumenci, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne (indeksowane i denominowane) z bankami. Mianem rezerw frankowych nazywa się odpis, jaki bank musi dokonać w rocznym bilansie na poczet ewentualnych przegranych spraw sądowych (powinien on być analogiczny do WPS – wartości przedmiotu sporu). Dane te są jawne, a obowiązek sporządzenia bilansu ma miejsce ze względu na to, że banki są spółkami akcyjnymi, notowanymi na giełdzie papierów wartościowych.
Tak więc trzeba wiedzieć, że rezerwy na spory z frankowiczami, czy też innymi podmiotami banki zawiązują zawsze, to jest ich obowiązek. Rezerwy takie znajdują się po stronię strat w bilansie. Jeżeli spór sądowy zakończy się pozytywnie dla banku kwota ta jest wykreślana. Informacje o rezerwach w poszczególnych bankach są bardzo pomocne również dla Was – frankowiczów, jak i dla prawników i specjalistów z branży, ponieważ pomagają w przewidywaniu sytuacji i określeniu kondycji finansowej danego banku.
Rezerwy frankowe poszczególnych banków
Rezerwy poszczególnych banków są bardzo różne – nie można na nie patrzeć wyłącznie sumarycznie – kwotowo, lepiej robić to w zestawieniu do wartości przedmiotu sporu, czyli do tego, jaki procent WPS jest przekazany na rezerwę. W ten sposób bank Pekao prezentuje się najlepiej, ponieważ jego rezerwy wynoszą 127 600 000 zł w stosunku do WPS w wysokości 288 800 000 zł, co stanowi 44 %. Jest on zdecydowanie liderem, ale trzeba też oddać, że bank Pekao nie jest szczególnie zagrożony ryzykiem w związku ze sporem z frankowiczami, albowiem w swoim portfelu ma ich niewiele i niewiele też jest spraw przeciwko niemu – nieco ponad 1000.
Kolejny w rankingu to bank PKO BP – jego wskaźnik wynosi 19,9% i przeznaczył na rezerwy 515 500 000 zł. Jednak jest to lider sektora bankowego pod względem wielkości – kapitał własny wynosi ponad 41 mld zł. Sumarycznie udzielił on największej liczby kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego, ale procentowy ich udział w portfelu banku nie jest dominujący. Jego stosunkowo dobrą kondycję widać po dużych rezerwach i aktywnym programie mediacji frankowych.
Banki, które nie odkładają na rezerwy lub odkładają najmniej mogą w przyszłości mieć spore kłopoty finansowe, w tym kłopoty mogą mieć też ich klienci. Do tej pory mBank przeznaczył na rezerwy 9% wartości WPS. Natomiast najmniej do chwili obecnej przeznaczył Getin Noble Bank, najmniej, bo kwotę zaledwie 3,55% wartości WPS. To bardzo może niepokoić zarówno klientów, jak i cały polski sektor bankowy, ponieważ kłopoty jednego gracza (banku) stanowią problem w mniejszym lub większym stopniu dla wszystkich. Okazuje się bowiem, że kiedy dokładnie przyjrzymy się temu, co dzieje się w polskim systemie bankowym, to obraz nie jest już taki, jak przedstawiają go mainstreamowe media – stabilizacja jest niepewna.
W 2020 roku po raz pierwszy Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny po raz pierwszy przeprowadzili przymusową restrukturyzację banku, wobec Podkarpackiego Banku Spółdzielczego z Sanoka.
Następnym podmiotem przymusowej restrukturyzacji był Idea Bank, na przełomie 2020
i 2021 roku.
Getin Noble Bank i frankowicze
Getin Noble Bank powstał w 2010 roku z połączenia dwóch podmiotów: Getin Banku i Noble Banku. Oba banki przed konsolidacją, połączeniem oferowały kredyty indeksowane, nie tylko do franka szwajcarskiego, ale również do jena japońskiego, czy euro. W kredytach frankowych to jednak Noble Bank wiódł prym.
Jego oferta hipotecznych kredytów frankowych znana była jako jedna z najdroższych na rynku, jednakże wymagania dla kredytobiorców były stosunkowo niskie. Utarła się nawet praktyka, że jeżeli klient nie dostał kredytu w Noble Banku, to nie otrzyma go już nigdzie indziej. Jednakże coś za coś. Kredyty te były stosunkowo łatwe i sam bank miał dość liberalne podejście do klienta, wystarczy wspomnieć, że finansował za pomocą kredytów indeksowanych również cudzoziemców na zakup nieruchomości w Polsce. Ceną jednak była ich droga obsługa. Ta wyróżniała się znacząco na tle całego sektora bankowego. Noble Bank zarabiał na kredytach frankowych dwa razy – sprzedając produkt na prowizji wraz całym szeregiem dodatkowych produktów finansowych, a drugi raz na odsetkach i spreadach.
I jeszcze trochę informacji o produktach dodatkowych. Mianowicie, bank uzależniał udzielenie kredytu od tego czy konsument zdecyduje się na dodatkowe produkty. Dziś już jasnym jest, że transakcje wiązane lub pakietowe według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów są praktyką mogącą istotnie naruszyć interesy konsumentów. Wystarczy przytoczyć Istotny Pogląd Prezesa UOKiK w sprawie klauzul w kredycie hipotecznym oferowanym przez Noble Bank (sygn. RWR-644-16/17/ARS/5 z dnia 21 sierpnia 2017 roku).
Spready, to kolejny mocny wyróżnik Noble Banku, a potem Getin Noble Banku. Wszyscy już dziś wiemy, że zarabianie na spreadach było praktyką co najmniej dyskusyjną. Pamiętamy o słynnej ustawie antyspreadowej (zob. Ustawa z dnia 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw) pozwalającej frankowiczom kupować walutę na wolnym rynku i wpłacać ją do banku:
W przypadku umowy o kredyt denominowany lub indeksowany do waluty innej niż waluta polska, kredytobiorca może dokonywać spłaty rat kapitałowo-odsetkowych oraz dokonać przedterminowej spłaty pełnej lub częściowej kwoty kredytu bezpośrednio w tej walucie. W tym przypadku w umowie o kredyt określa się także zasady otwarcia i prowadzenia rachunku służącego do gromadzenia środków przeznaczonych na spłatę kredytu oraz zasady dokonywania spłaty za pośrednictwem tego rachunku.
Jednak jeżeli tzw. „zwykłe spready” oscylowały wokół różnicy 5 gr/CHF, to spready Getin Noble Banku wynosiły bagatela między 12-20gr/CHF.
Kredyty frankowe w Getin Noble Banku – czy aneksowanie było słuszne?
Noble Bank, a potem Getin Noble Bank proponował swoim klientom frankowym aneksy, po tym, jak po raz pierwszy kurs franka szwajcarskiego poszybował znacząco w górę. Aneksy te przypominają troszeczkę konstrukcję kredytu „Alicja”, który niedawno został uznany za zawierający klauzule niedozwolone.
Aneksy proponowane frankowiczom przez Noble Bank polegały na tym, że kredytobiorcy, który podpisze aneks, rata kredytu nie wzrośnie z uwagi na rosnący kurs franka szwajcarskiego. Należna bankowi rata była podzielona na dwie części – pierwsza w wysokości do ustalonego i „zamrożonego” kursu franka szwajcarskiego i druga część z tą różnicą, czyli wartością odpowiadającą dysproporcji pomiędzy zapłaconą ratą, a tym co należy się bankowi według kursu rynkowego. Ta różnica była natomiast dopisywana do salda zadłużenia i oprocentowana! W rezultacie przez dwa lata frankowicz płacił niższe raty, ale to czego nie zapłacił było odkładane i oprocentowane. Mógł on liczyć na spadek kursu waluty, ale ten nie nastąpił. Bank i jego eksperci z pewnością mogli przypuszczać, że spadek kursu franka szwajcarskiego w stosunku do złotego nie nastąpi, a mimo to oferowali swoim klientom aneksy.
Sytuacja Getin Noble Banku obecnie
Getin Noble Bank nie ma najlepszej obecnie sytuacji, oprócz sporu z frankowiczami będzie musiał zmierzyć się z osobami, które kwestionują ważność umów „tzw. polisolokat”, czyli ubezpieczeń na życie z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym. Getin Noble Bank bardzo ochoczo oferował te produkty swoim klientom. Było to związane z tym, że potrzebował on nagłego przypływu gotówki, a polisolokaty były produktem niezwykle dla banku opłacalnym. Problemem Getin Noble Banku jest również to, że w wyniku swojej dość ekspansywnej polityki kredytowej względem własnych klientów teraz musi mierzyć się nie tylko ze sporem z frankowiczami o ważność umów, ale także z tym, że wielu jego klientów, nie tylko frankowych, ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań.
Powodem tego stanu rzeczy jest, jak już wspomniano, dość liberalna swojego czasu polityka udzielania kredytów. Znane wszystkim przedsiębiorcom kredyty oparte o wskaźnik przychodu, które były udzielane wielu podmiotom, a który to wskaźnik w ogóle nie odpowiadał stanowi faktycznemu i zdolności kredytowej ubiegającego się o kredyt.
Getin Noble Bank został także ukarany przez UOKiK za stosowanie klauzul niedozwolonych w sprzedaży obligacji GetBack. Kara w wysokości 20 000 zł jest dla banku symboliczną, ale to kolejna wizerunkowa niedogodność.
To wszystko spowodowało, że obecnie Getin Noble Bank posiada kapitał własny w wysokości 1,8 mld złotych. Jeszcze w 2017 roku, było to ponad 4,3 mld. Z czego wynika, że nastąpił dość gwałtowny spadek o ponad 50%. Nawet ciężka sytuacja związana z kryzysem gospodarczym nie może tego tłumaczyć.
Czy Getin Noble Bank powtórzy historię Idea Banku?
Jako ciekawostkę wypada wspomnieć, że oba banki chciały się swego czasu połączyć, jednak nic z tego nie wyszło. Obecnie nienajlepsza sytuacja Getin Noble Banku i przegrywane w I instancji sprawy frankowe dają asumpt do rozważań, czy nie grozi temu podmiotowi przymusowa restrukturyzacja? Póki co ani Komisja Nadzoru Finansowego, ani Bankowy Fundusz Gwarancyjny nie komentują, a władze banku twierdzą, że sytuacja jest stabilna, jednak prawda może okazać się bolesna. Będzie to skutek między innymi praktyk, jakie stosował Noble Bank wobec swoich klientów frankowych.
Czy frankowicze mają się czego obawiać?
Niestety dla frankowiczów cała ta sytuacja jest nienajlepsza. W razie jakichkolwiek perturbacji finansowych będą oni mieli problem ze ściągnięciem ewentualnie wygranych pieniędzy. Po wtóre, sytuacja Getin Noble Banku, jakkolwiek mało optymistyczna nie jest wyjątkowa. Kilka banków, których rezerwy nie przekraczają nawet 10% na rzecz ewentualnie przegranych procesów frankowych może się w niedługim czasie znaleźć w równie ciężkiej sytuacji. Wniosek jest jeden i prosty – frankowicze zatrzęsą sektorem bankowym i eksperci w kuluarach już obstawiają zakłady, który z banków upadnie, który zostanie przymusowo zrestrukturyzowany i jakie banki dokonają konsolidacji. Obecnie, niezaprzeczalnie – tak, banki boją się frankowiczów i skutków przegranych procesów. Niestety za to zapłacimy my – zwykli, przeciętni konsumenci.