Opinia KNF w sprawie frankowiczów –  krok do przodu, czy brnięcie w zaparte? Kogo broni KNF? Czy banki znalazły ważnego sojusznika? Czy przewalutowanie i ugoda z bankiem opłaca się?

 

Czytając ten artykuł dowiesz się co proponuje Komisja Nadzoru Finansowego w swojej opinii w sprawie kierunków rozstrzygnięcia zagadnień prawnych przedstawionych przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego a dotyczących hipotecznych kredytów mieszkaniowych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej.

 

KNF – frankowicze dostali cios w plecy?

 

Komisja Nadzoru Finansowego wydając opinię w sprawie frankowiczów powołuje się na swój szeroki mandat wynikający z ustawy z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym. Na jego podstawie KNF ma prawo i obowiązek reprezentowania interesów wszystkich podmiotów rynku finansowego – zarówno instytucji (banków, zakładów ubezpieczeniowych, funduszy powierniczych) oraz klientów (przedsiębiorców i konsumentów).

Frankowicze są przedmiotem zainteresowania KNF od samego początku. Jednakże dopiero teraz Komisja zaczęła formułować propozycje, a nie wnioski. Słusznym wydawało się, aby taka instytucja jak KNF zabrała głos w sprawie frankowiczów i jasno określiła swoje zdanie. Jej głos jest ważny i brany pod uwagę nie tylko przez klientów, ale także przez banki.

Ważnym jest, że opinia KNF jest w pewnym sensie rozwinięciem myśli, idei, jaką sformułował Prezes Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w grudniu 2019 roku.

 

KNF proponuje ugody

 

KNF zalecił frankowiczom i bankom, by te zawierały ze sobą ugody w sprawie hipotecznych kredytów frankowych. Opinia ta jest niezwykle ważna, ale dla jej poparcia KNF przedstawiając swoje stanowisko – przypomnijmy – dla potrzeb Izby Cywilnej Sądu Najwyższego omawia kilka najważniejszych zagadnień i broni banki.

W omawianym dokumencie powołuje się między innymi na najczęściej poruszane argumenty na niekorzyść banków, takie jak: stosowanie wewnętrznej tabeli kursów walut, czy kwestia abuzywności klauzul kursowych.

Zdaniem KNF problem frankowiczów został wywołany gwałtowną zmianą kursu franka szwajcarskiego do złotego.

(…)obecny problem dotyczący hipotecznych kredytów mieszkaniowych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej (…) wynika przede wszystkim ze zmian kursu złotego (dalej także: PLN) do franka szwajcarskiego (dalej także: CHF) i masowego przyjmowania przez klientów na siebie (świadomie lub nieświadomie) ryzyka walutowego w horyzoncie kilkudziesięciu lat, a nie z prawnych aspektów dotyczących konstrukcji umów, w szczególności z ewentualnej abuzywności ich klauzul.

Taki wyjściowy punkt formułowania wniosków i zaleceń wydaje się być symptomatyczny dla całej sytuacji.

KNF zwraca między innymi uwagę na fakt, że tak mocno krytykowane, zwłaszcza w pozwach, tabele kursów walut były do lat dziewięćdziesiątych zwykłą i dozwoloną praktyką. Podkreślono, że zmiana kursu franka szwajcarskiego miała charakter wyłącznie rynkowy, a banki nie osiągały z tego tytułu żadnych korzyści.

Spostrzeżenie to jest istotne, ponieważ wskazuje na bezzasadność rozpowszechnianych niekiedy twierdzeń, jakoby banki posiadające portfele walutowych kredytów mieszkaniowych „zarabiały” na wzroście kursu franka szwajcarskiego do złotego, a w szczególności „zarabiały” na aprecjacji CHF względem PLN „kosztem” tracących wówczas kredytobiorców.

Zwrócono również uwagę, że klienci – kredytobiorcy byli ostrzegani o ryzyku walutowym i jak się wyrażono – klient bez fachowej wiedzy ekonomicznej mógł z łatwością przewidzieć taką zmianę i wziąć pod uwagę ryzyko walutowe. Oczywiście była słuszna opinia, ale tzw. przeciętny Kowalski nie wyobraża sobie dzisiaj kursu na przykład euro po 10 zł, a przecież mniej więcej z takim wzrostem ówczesnego franka mieliśmy do czynienia. To rolą banku jest uświadamianie podejmowanego przez klienta ryzyka, zwłaszcza dla klienta – konsumenta – osoby nie posiadającej profesjonalnej wiedzy.

 

Propozycje KNF dla frankowiczów

 

Czas pokazał, że przede wszystkim pomysł, który wyraził Prezes UKNF wszedł w życie. Jednakże w swojej opinii KNF proponowała kilka wariantów rozwiązania problemu frankowiczów. Każda z przedstawianych opcji opierała się na porozumieniu pomiędzy kredytobiorcą a bankiem.

KNF proponuje ugody, jako metodę kompromisową i sprawiedliwą na rozwiązanie sporu. W jej opinii frankowicze pozbędą się ryzyka walutowego i obniżą saldo kredytu, a jednocześnie nie będą musieli ściągać na siebie i banki procesu sądowego, który jest czasochłonny oraz wiąże się z dodatkowymi kosztami.

Przewalutowanie, zwane odfrankowiniem w opinii KNF mogłoby odbywać się na kilku zasadach.

Wariant pierwszy opierałby się o tzw. średni kurs franka szwajcarskiego liczony od dnia uruchomienia kredytu – Wariant A.1. Inny wariant, jaki zaproponował bank PKO BP, to odfrankowienie po kursie z dnia uruchomienia kredytu frankowego – zdecydowanie jest to opcja korzystniejsza.

Następny problem, to kwestia przejścia na WIBOR czyli pozostanie przy wskaźniku LIBOR (obecnie SARON) – Wariant A.2. W tym przypadku linia orzecznicza wydaje się być jasna – należy przy przewalutowaniu zmienić wskaźnik na WIBOR, ponieważ nielogiczne i sprzeczne z prawami ekonomii i finansów byłoby stosowanie wskaźnika odnoszącego się do walut obcych w kredycie złotówkowym.

KNF, jak twierdzi:

Rozwiązanie ugodowe oparte o powyższe założenia ma szereg zalet. Po pierwsze, jest rozwiązaniem prostym i w maksymalnym stopniu niezależnym od arbitralnych kryteriów, których wprowadzenie utrudniałoby zbudowanie szerszego konsensusu i mogłoby prowadzić do przedłużających się i niekonkluzywnych dyskusji, jak miało to już miejsce w przeszłości. Po drugie, jest zgodne z podstawowym paradygmatem nauki finansów, w myśl którego korzystanie z cudzego kapitału z założenia ma swój koszt – w ramach zaproponowanego rozwiązania koszt ten odpowiada kosztowi dla historycznego, analogicznego kredytu mieszkaniowego zaciąganego w złotych.

 

KNF zwraca uwagę, że jej postulat ugodowego zakończenia sporu musi być zaakceptowany przez obie strony konfliktu.

 

Jak trafnie i szczerze zauważyła KNF upadek, czyli unieważnienie umów kredytu frankowego jest bardzo niekorzystne finansowo dla sektora bankowego. Podnoszona zostaje kwestia bezpodstawnego wzbogacenia kredytobiorców w myśl art. 450 Kodeksu cywilnego. W związku z tym KNF opowiada się za wyliczeniem w oparciu o wskaźnik WIBOR należnego bankom wynagrodzenia za korzystanie bezumowne z kapitału.

 

Banki odpowiadają KNF

 

Niektóre banki wyszły naprzeciw i złapały się opinii Komisji Nadzoru Finansowego wszystkim siłami. Bowiem tylko ugody są w stanie zatrzymać szturm, jaki przypuszczą frankowicze względem banków w 2022 roku. Jak do tej pory, od 2020 roku frankowicze masowo wygrywają w sądach, a ponad 90 (w 2021 roku aż 95%) spraw w I instancji kończy się wygraną frankowiczów i unieważnieniem umowy.

 

Czy w związku z powyższym proponowane frankowiczom przez KNF ugody opłacają się?

 

Jednoznaczna odpowiedź byłaby nie na miejscu – sprawa każdego z Was jest nieco inna
i wymaga indywidualnej analizy. Jednak zawarcie ugody, co do zasady przekreśla szanse na dochodzenie swoich roszczeń w przyszłości przed sądem. Po wtóre, nie wszyscy frankowicze mogą skorzystać z planu porozumień z bankami i mediacji. I po trzecie, przewalutowany kredyt będzie związany ze wskaźnikiem WIBOR, a obecnie stopy procentowe jako instrument walki z inflacją są podwyższane (teraz są na poziomie 2,25%). W związku
z powyższym może się okazać, że rata kredytu przewalutowanego będzie wyższa od raty kredytu frankowego.

 

Pamiętaj, Twoja sprawa jest wyjątkowa i opinie KNF na temat frankowiczów nie mogą wiązać, czy naprowadzać. Zawsze należy przeanalizować swoje dokumenty, swoją umowę i porozmawiać z prawnikiem.

Bezpłatna i niezobowiązująca analiza Twojej sprawy!
Napisz!