Bardzo ważny wyrok w sprawie frankowiczów! Dlaczego nie muszą płacić bankowi za korzystanie z kapitału? Czy jest to przełom dla pozostałych poszkodowanych przez banki? Jakie znaczenie ma wyrok wobec banku ING? Co teraz z wyrokiem Sądu Najwyższego wobec frankowiczów?
Spis treści
Na gorąco komentujemy….
Sąd Okręgowy w Białymstoku dał nadzieję frankowiczom
Wobec braku zdecydowanych działań przez Sąd Najwyższy o sprawach frankowiczów decydują sądy powszechne niższych instancji. Tak było i tym razem, kiedy to Sąd Okręgowy w Białymstoku musiał orzec w sprawie o roszczenie banku wobec frankowiczów o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, jako dodatkowej opłaty.
A było to tak – w 2019 roku Sąd Okręgowy w Katowicach unieważnił jedną z indeksowanych umów frankowych z 2008 roku. Umowa ta opiewała na kwotę 125 tys. zł udzieloną przez ING Bank Śląski. SO w Katowicach zasądził, że frankowicze mają zwrócić do banku kwotę 125 tys. zł, a ING BSK ma zwrócić im wpłacone przez ostatnie 10 lat od dnia wytoczenia powództwa raty.
I wszystko byłoby jasne, ale ING zażądał oprócz bezspornych 125 tys. zł także dodatkowe 48 tys. zł tytułem opłat – wynagrodzenia za korzystanie od 2008 roku przez frankowicza z kapitału w wysokości 125 tys. zł. Bank uzasadniał to zgodnie z powszechną narracją banków, że frankowicz miał do dyspozycji przez ten okres środki pieniężne, którymi mógł dysponować i które przyczyniły się do przysporzenia – frankowicz sfinansował za nią nieruchomość.
Jednakże Sąd Okręgowy w Białymstoku, do którego trafił pozew banku przeciwko frankowiczom nie przychylił się do tej argumentacji banku. ING BSK zaskarżył wyrok do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, ten przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. I po raz kolejny powództwo ING BSK przepadło po ponownym rozpoznaniu przez SO w Białymstoku. Nie znane jest jeszcze pisemne uzasadnienie wyroku, ale wydaje się, że będzie ono jednym z pierwszych i przełomowych.
Sąd Najwyższy milczy w sprawie frakowiczów
Nie ulega wątpliwości, że roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest formą zastraszania frankowiczów. Gdyby orzeczenie SO w Białymstoku było po myśli banków, z pewnością wykorzystałby go propagandowo.
Póki co, na uchwałę w sprawie frankowiczów Sądu Najwyższego nie ma bowiem co liczyć. Ten zdecydował, że zanim podejmie merytoryczną decyzję musi poznać opinię wielu innych instytucji, między innymi Rzecznika Praw Dziecka. Wobec takiej sytuacji wyrok SO w Białymstoku, a następnie jego uzasadnienie będzie miało istotne znaczenie dla innych frankowiczów.