Co się dzieje po wygraniu sprawy frankowej? Czy będziesz potrzebował jeszcze prawnika? Co zrobić w przypadku unieważnienia umowy kredytu? Jakich trzeba dopełnić formalności?
Spis treści
Coraz większa liczba frankowiczów wygrywa z bankami spory o tak zwane kredyty frankowe. Jednak wiele osób nie ma pojęcia co zrobić, w przypadku pozytywnego zakończenia sprawy.
Dobry prawnik od franków lekiem na całe zło
Sparafrazowanie słów piosenki jest bardzo trafne. Bowiem krąży od pewnego czasu takie mylne przekonanie, że frankowicze wygrywają już każdą sprawę niejako z automatu. Jest to zła interpretacja, tego, co obecnie dzieje się w sądach w sprawie frankowiczów. Co prawda orzecznictwo polskich sądów stało się od jakiś dwóch lat bardzo prokonsumenckie i rzeczywiście wiele spraw kończy się wygraną frankowiczów. Jednak wygrywają przede wszystkim ci kredytobiorcy frankowi, którzy zaangażowali po swojej stronie dobrych prawników z renomowanych kancelarii, specjalizujących się właśnie w sporach z bankami, nie tylko frankowymi. To jest tak naprawdę klucz do sukcesu bowiem każda sprawa, każda umowa tak zwanego kredytu frankowego jest inna. Należy ją dokładnie przeanalizować i napisać pozew na potrzeby, możliwości i szanse na wygraną kredytobiorcy. Tego nie robi się automatycznie. Najlepszym dowodem na tę tezę jest, że wielu prawników na co dzień nie zajmujących się tematami frankowymi, jeżeli sami są posiadaczami takiego kredytu, to kierują się wprost do renomowanych kancelarii frankowych.
Kiedy kończy się rola prawnika?
To dobre i wcale nieoczywiste pytanie. Załóżmy, że kredytobiorca chce pójść do sądu zawalczyć o swoje pieniądze. Wówczas idzie on najpierw do prawnika. Następnie trwa proces, I instancja, następnie apelacja (którą bank niemal zawsze składa) i II instancja. Wyrok uprawomocnia się lub, jeżeli bank uzna, że nie może pozwolić kredytobiorcy na szybką wygraną, i kiedy są ku temu przesłanki, to może złożyć kasację do Sądu Najwyższego. Ten już wielokrotnie zajmował stanowisko w sprawie frankowiczów, zwykle było to stanowisko odpowiadające roszczeniom kredytobiorców. Ale jakby nie było, to w rozprawie przed Sądem Najwyższym jest tak zwany „przymus adwokacki”, to znaczy, że ustawodawca wymaga, aby strony były reprezentowane przez profesjonalnych pełnomocników.
Zatem do reprezentacji przed sądem frankowiczowi niezbędny jest dobry prawnik. A co w przypadku, kiedy postępowanie sądowe skończy się na II instancji, bo że skończy się na I, to nie ma co marzyć – bank zawsze składa apelację i gra na zwłokę. Wygrana w II instancji może polegać na przewalutowaniu, czyli odfrankowieniu kredytu. To znaczy zachowaniu umowy w mocy, ale unieważnieniu wszelkich zapisów odnoszących się do mechanizmu indeksacji. W takim przypadku pozostaje umowa, gdzie saldo, a co za tym idzie również rata kredytu zostaje wyrażona w złotym, natomiast LIBOR(SARON) może zostać zamieniony na WIBOR. Marża i inne produkty oraz opcje pozostają w mocy.
Unieważnienie umowy frankowej
W większości przypadków (w sprawach toczących się w I instancji, to ok. 95%) sądy orzekają o unieważnieniu umowy. Dzieje się tak, ponieważ umowa nie może pozostać w obrocie gospodarczym bez abuzywnych, czyli niedozwolonych klauzul odnoszących się do mechanizmu indeksacji.
W takim przypadku kredytobiorca, który wygrał sprawę i posiada już prawomocny wyrok sądu musi pamiętać, że bank nic nie zrobi z własnej inicjatywy. Należy wystąpić do banku o wydanie dokumentu będącego podstawą do wykreślenia hipoteki. Bank nie ma prawa odmówić wydania dokumentu, po prawomocnym wyroku unieważniającym umowę kredytu, bowiem to umowa kredytu stanowi podstawę dla hipoteki. Innymi słowy, hipoteka jest akcesoryjna dla kredytu hipotecznego, a nie odwrotnie. Następnie należy złożyć wniosek do właściwego miejscowo sądu wieszystoksięgowego. Kolejnym krokiem jest wykreślenie kredytobiorcy z Biura Informacji Kredytowej.
I na koniec pozostaje kwestia wzajemnych roszczeń banku i kredytobiorcy. Bank z racji unieważnienia umowy powinien oddać kredytobiorcy wszystkie wpłacone do tej pory pieniądze, bez znaczenia o tytuł, czy były to raty, składki czy opłaty. Natomiast były już kredytobiorca powinien oddać to, co otrzymał z banku. Sąd Najwyższy w pełnym składzie nadal nie odniósł się do kluczowych kwestii związanych z ewentualnym wynagrodzeniem banku za bezumowne korzystanie przez konsumenta z jego kapitału. Wiadomo, że banki takie wezwania do zapłaty wysyłają coraz częściej nie tylko do tych klientów, z którymi już przegrali proces, ale także do tych, którzy dopiero złożyli pozwy.
Podsumowując – dobra kancelaria prawna przyda się zdecydowanie na każdym etapie procesu sądowego z bankiem o kredyt frankowy, zwłaszcza po zakończeniu sprawy frankowej.