Jak stabilny jest polski sektor finansowy? Co się stanie jeżeli bank upadnie? Czy jak bank upadnie, to muszę spłacać kredyt? Jakie mam szanse odzyskać swoje pieniądze, jeżeli bank ogłosi upadłość?
Spis treści
W obecnym czasie, to jest od kiedy zapadł wyrok w sprawie Dziubaków przeciwko Reiffeisen Bank, w Polsce coraz więcej frankowiczów wygrywa swoje procesy, a sądy orzekają po ich myśli. Można nawet, analizując raport NBP o stanie sektora finansowego z końca 2020 roku powiedzieć, że śmiało ponad 90% spraw kończy się wygraną frankowiczów. Zdecydowanie zmieniła się na korzyść dla frankowiczów optyka polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jednak, to co dla pojedynczego frankowicza jest korzystne, dla całego systemu może być zagrożeniem. Bowiem, im więcej frankowiczów wygrywa w sądach, tym sytuacja banków staje się trudniejsza. Niektóre banki już są poddane przymusowej restrukturyzacji, czyli wdrożono w nich plan naprawczy, który ma uratować przed upadkiem. Inne banki, jak podają wskaźniki w niedalekiej przyszłości nie wytrzymają finansowo, by spełniać roszczenia kredytobiorców frankowych. To zwłaszcza te banki starają się jak najbardziej przeciągać procesy sądowe, by oddalić od siebie widmo zwrotu pieniędzy frankowiczom. Widać wyraźnie natomiast, że banki, których kondycja jest lepsza, jak wskazują to ich prognozy finansowe i wskaźniki, jak na przykład PEKAO S.A. są chętne do negocjacji z kredytobiorcami i w konsekwencji podpisania ugód.
Ile warty jest problem frankowy?
Destabilizację rynku bankowego eksperci wyceniają na bardzo poważne kwoty. Są to oczywiście tylko szacunki, bowiem nikt tak naprawdę nie jest w stanie precyzyjnie określić skali całego zjawiska oraz ostatecznej ilości pozwów, a w konsekwencji przegranych spraw przez banki.
Jeżeli przyjąć, że propozycja Komisji Nadzoru Finansowego sformułowana na początku 2021 roku została by przyjęta (dotyczyła ona przewalutowania kredytów na złotówkowe w formule ex nunc, czyli od teraz), to strata banków wyniosłaby w sumie około 35 mld zł. Ta kwota jest dla banków spokojnie do zaakceptowania.
W przypadku przewalutowania umowy kredytu i zamiany w treści umowy wskaźnika LIBOR na WIBOR, strata banków może sięgnąć nawet 100 mld zł. A to już będzie poważne tąpnięcie i groźba upadłości co najmniej kilku słabszych graczy na rynku bankowym.
W najgorszym dla banków, ale i dla niefrankowych kredytobiorców scenariuszu strata może sięgnąć 240 mld zł. To była by już katastrofa dla polskiego systemu bankowego, który mógłby stać się niewypłacalny.
Upadłość banku – konsekwencje dla frankowiczów
Jeżeli system bankowy zacznie się sypać, to banki zagrożone niewypłacalnością będą zmuszone składać wnioski o upadłość. Na podstawie prawa upadłościowego z 28 lutego 2003 roku, bank, jako przedsiębiorca posiada bowiem zdolność upadłościową i będzie musiał ją ogłosić. Upadłość banku wcale nie jest czymś niezwykłym. Od 1989 roku w Polsce ponad 140 razy banki już ją ogłaszały. Co prawda większość z nich miała miejsce w czasach burzliwego kapitalizmu lat dziewięćdziesiątych, ale ostatnia dotyczyła Podkarpackiego Banku Spółdzielczego.
W razie ogłoszenia niewypłacalności przez bank jego masą upadłościową zaczyna zarządzać syndyk. To on robi spis wierzycieli banków, w tym klientów którzy mieli w nim ulokowane pieniądze, ale także osób, którym przysługiwały wobec banku roszczenia – na przykład frankowiczów. Następnie z całej masy upadłościowej, to znaczy aktywów, ale i pasywów, oraz spieniężonych środków trwałych syndyk spłaca wierzycieli. Niestety praktyka pokazuje, że otrzymują oni wówczas jedynie około 5-15% wartości roszczenia.
W najbezpieczniejszej sytuacji są jedynie klienci banków, którzy posiadali w nich mniejsze kwoty, do 100 000 euro, które to gwarantuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Przymusowa restrukturyzacja
Instytucja przymusowej restrukturyzacji została wprowadzona po kryzysie finansowym z 2010 roku. Jest to instytucja umożliwiająca wdrożenie w banku zagrożonym upadkiem planu naprawczego. Jednym z jego elementów jest przejęcie części składowych banku przez inny bank, jak miało to miejsce w 2020 roku wobec Idea Banku. Niestety na tym przykładzie widać, że PKO, który przejął Idea Bank, uczynił to tylko w części i nie objęto aktem przejęcia zobowiązań Idea Banku wynikających z obligacji i certyfikatów Cashback oraz Trigon S.A. W związku z tym wierzyciele z tytułu wyżej wymienionych produktów w praktyce zostali z niczym. To pokazuje, że bank w restrukturyzacji wcale nie musi być już na prostej drodze do wyjścia z dołka.
Co mają zrobić frankowicze?
To jest bardzo dobre pytanie. Po pierwsze wypada poddać pomysł o jak najszybszym złożeniu jednak pozwu przeciwko bankowi, zwłaszcza, jeżeli jest już on w trudnej sytuacji. Nie ma powodów by zwlekać z pozwem, bo jeżeli ruszy lawina pozwów, to może się okazać, że bank ogłosi upadłość, a wówczas nasze roszczenia pozostaną bez adresata.
Ważnym jednak jest, by frankowicze, których banki upadną, a którzy będą mieli dalej obsługiwany kredyt nie zaprzestali go spłacać. Bowiem rata, jako wierzytelność banku, nawet w upadłości podlega egzekucji.
Podsumowując należy jeszcze spojrzeć na problem szerzej – rynek sektora bankowego konsoliduje się. Prognozy mówią, że w 2034 roku w USA znikną stacjonarne oddziały banków. Już teraz widać w Polsce, że liczba dużych banków zmniejsza się, a przez to wzrasta jednak pewność i wiara w wypłacalność sektora bankowego. Natomiast należy uważać, i jeżeli jest taka wola, to rozważyć, czy to już aby nie jest ten moment, by złożyć pozew i nie czekać, aż bank upadnie.